Przeważnie omijam szerokim łukiem to, co popularne. Nie chcę być taka, jak wszyscy. Chwilowe mody mnie nie przekonują. Ale raz na jakiś czas zdarza się, że panujące trendy wspaniale wpisują się w mój gust. Tak jest właśnie z flamingami. Od jakiegoś czasu mam tylko flamingi w głowie. Taka moja własna flamingofaza.
Flamingi
Flamingi to spore ptaki, które można spotkać w miejscach o ciepłym i gorącym klimacie. Jako miejsce do życia wybierają brzegi słonych jezior lub nadmorskie laguny. Wybierają życie w dużych stadach.
Wiem też, że swoje ubarwienie zawdzięczają pokarmom, które przyjmują. Ich upierzenie występuje w kilku odcieniach różu. Charakteryzują je długie szyje i długie nogi. Jest jeszcze rozpoznawalny, zagięty dziób.
Podobno łączą się w pary na całe życie…
Faza
Nie wiem, kiedy dokładnie zaczął się sezon na flamingi. Jakoś nigdy nie śledzę specjalnie trendów. A teraz widzę je wszędzie – w gazetach, na materiałach, na ubraniach, na dodatkach. Po raz pierwszy nie dziwię się, że świat oszalał na jakimś punkcie. U mnie w głowie również trwa flamingofaza. Nie mogę przestać o nich myśleć. No bo jak tu nie kochać tych ptaków?
Kojarzą się mi się z ciepłem, z wakacjami, z takim swobodnym, troszkę szalonym czasem, gdy świeci słońce, skóra pachnie opalenizną i wodą, i robi się rzeczy, które są troszkę nie na miejscu. Pełen luz i pełna swoboda. Przez swój różowy kolor wydają się trochę niepoważne, ale to dobrze. Nie wszystko musi być w życiu poważne. Wprowadzają kolor w smutną szarą codzienność. Nie dziwię się więc, że gdzie nie zajrzę, widzę te zabawne, wygięte szyje. Nawet „Biedronka” miała w swojej ofercie dmuchanego flaminga. Niestety, przegapiłam tą ofertę.
Powiesiłam je sobie nawet nad maszyną do szycia. Nie chcę zapomnieć o tej radości, którą każdy z nas nosi w sobie, kiedy jest dzieckiem. Jest w tym coś niewinnego i pięknego.
Motyw flaminga szalenie mnie inspiruje, zwłaszcza szyciowo. Dlatego też w najbliższym czasie zamierzam sobie z nich uszyć pościel. W tym sklepie znalazłam przepiękną bawełnę pościelową w bardzo dobrej cenie. Natomiast z tego poliestru wodoodpornego powstanie kiedyś torebka. Kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości. Póki co zadowalam się towarzystwem małego przyjaciela.
Może i jest troszkę koślawy, ale po prostu go uwielbiam. Wykonanie go jest banalnie proste. Mój jest zrobiony z pianki, którą kupiłam w empiku. Tutaj znajdziesz moją inspirację i opis wykonania. Zajrzyj tam koniecznie, jeśli chcesz mieć własnego różowego przyjaciela 😉 😉 😉