„Wielki Ogarniacz Życia” Pani Bukowa

„Wielki Ogarniacz Życia” Pani Bukowa

Muszę się przyznać, że Pani Bukowa była dla mnie nieznaną postacią. Oczywiście widziałam, gdzieś memy z jej udziałem, ale jakoś się w to nie zagłębiałam. Cieszę się, że spędziłam z nią wieczór sam na sam i poznałam ją bliżej. Podobnie, jak jej Wielki Ogarniacz.

 

Pani Bukowa – pierwsze spotkanie

Byłam wtedy w sklepie. Spojrzałam na witrynę księgarni i wtedy po raz pierwszy zobaczyłam „Wielki Ogarniacz Życia”. Tytuł przykuł moją uwagę na tyle, że postanowiłam wstąpić i przyjrzeć się bliżej książce.

Zdecydowanie miło trzymało się ją w dłoniach, a to za sprawą okładki z grubszego papieru. Podoba mi się ten pomysł na matowe wykończenie, bez zbędnych ozdób. Z drugiej strony, takie rozwiązanie może spowodować, że okładka się szybciej zniszczy.

Przeczytałam to, co było z tyłu okładki. Szczególnie przemówiło do mnie zdanie „Ta książka pokaże wam, jak być szczęśliwym, nie robiąc niczego, co się powinno.”  Podoba mi się, kupuję to. Tak samo jak kupiłam to, co było napisane niżej o Pani Bukowej.

Przekartkowałam „Wielki Ogarniacz Życia”. Po pierwsze zauważyłam ciekawe, dowcipne grafiki i sporą czcionkę. Pomyślałam, że będzie się szybko czytało – czyli to, coś w sam raz dla mnie, bo ostatnio krucho u mnie z czasem na czytanie. Podjęłam decyzję, że Pani Bukowa wraca ze mną do domu. Po chwili już stałam przy kasie księgarni i rozmyślałam, o wieczorze spędzonym z książką.

Wielki Ogarniacz!

Prawdę powiedziawszy, od początku roku cały czas żyłam w biegu i niedoczasie. Ciągle brakowało mi albo czasu albo siły na realizację swoich planów. Czułam, że nie ogarniam. Kiedy spojrzałam na ta książkę, wiedziałam, że to cos w sam raz dla mnie. A przynajmniej tak mi się wydawało.

„Wielki Ogarniacz Życia” rzeczywiście czytało mi się szybko, łatwo i przyjemnie. Książka jest napisana naprawdę prostym i zrozumiałym językiem. Niezwykle dowcipna i zabawna, rozśmieszyła mnie do łez. A co tam, przyznam się. Rozśmieszyła mnie do tego stopnia, że kilka razy śmiałam się w głos i  nie mogłam złapać tchu. Przeczytałam ją w jeden wieczór i doskonale się bawiłam.

Początkowo, czułam wielką sympatię do Pani Bukowej. Ja też w końcu lubię jedzenie i internety. I wino. Do tego to nieprzeciętne poczucie humoru i, co najważniejsze, dystans do siebie. Mam wrażenie, że wszyscy traktujemy się tak cholernie serio, wszystko albo nic, czarne lub białe. Jakby nie było niczego pomiędzy. Miło jest mieć świadomość, że istnieją jeszcze na tym świecie ludzie, którzy umieją się śmiać z siebie i swoich pomyłek. Tak po prostu. Bez bycia całkiem serio.

Wielki Ogarniacz? 

Biorąc do rąk „Wielki Ogarniacz Życia” spodziewałam się dostać jakiś poradnik, coś co wskazywałoby drogę, ku szczęściu, nie robiąc niczego, jak głosi okładka. Trochę się jednak zawiodłam. Niewiele jest tu rad, które w jakikolwiek sposób mogłabym odnieść do swojego życia. Ale to wiąże się chyba z samą filozofią życia.

Nie interesuje mnie marnowanie czasu w pracy, bo jeśli coś robię to chcę dać z siebie wszystko. Nie interesuje mnie ciągłe wylegiwanie się w łóżku, bo szkoda mi na to czasu. Mam wciąż tyle rzeczy, które chcę zrobić. Nie zamierzam interesować się czymś tylko dlatego, że interesują się tym moi znajomi/chłopak. Mam swoje własne tematy, które chcę zgłębiać. Jadąc na wakacje, nie zamierzam narzekać. Wolę znaleźć coś, co będzie sprawiało mi radość. I tak dalej.

Odnoszę wrażenie, że Pani Bukowa chce się na siłę dopasować do utartych schematów, do oczekiwań innych, a wreszcie do swoich własnych wyobrażeń. Oczywiście cały ten proces, zakończony kolejną katastrofą, jest bardzo zabawny. Wydaje mi się, że Pani Bukowej umyka jednak jedna ważna prawda – jest inna niż wszyscy i dobrze. Tylko będąc naprawdę sobą można być szczęśliwym.

Mimo powyższego „Wielki Ogarniacz Życia” mnie nie zawiódł. A to wszytko przez ostatni rozdział. Pani Bukowa w końcu zaczyna mówić całkiem poważnie o szczęściu i ja jej wierzę. W jej przypadku to się sprawdziło. Zastanawiam się tylko, co by było, gdyby zamiast takiego zakończenia życie napisało jej zupełnie inny scenariusz. Czy również uważałaby, że obrana przez nią droga jest właściwa?

Jedno jest pewne, każdy z nas inaczej odbiera szczęście i każdy z nas musi wypracować ku niemu własną ścieżkę. Mimo to, zawsze warto przeczytać wskazówki od kogoś, kto uważa, że je osiągnął. 

Podsumowanie

Autor: Pani Bukowa
Tytuł: Wielki Ogarniacz Życia, czyli jak być szczęśliwym nie robiąc niczego
Rok wydania: 2017
Ilość stron: ok. 300
Dla kogo: fanów Pani Bukowej, osób z poczuciem humoru, zwolenników rozrywkowych, lekkich książek, szukających szczęścia
Czy przeczytam jeszcze raz: raczej nie, ale kto wie?

Majowywiatr.pl - odwiedź koniecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *