Miłość i nienawiść, czyli granatowa koszula z białą nitką

Miłość i nienawiść, czyli granatowa koszula z białą nitką

Szycie koszuli z białą nitką było prawdziwym wyzwaniem. Jakby samo w sobie, szycie koszuli to było za mało, jej przyszły właściciel, wymyślił, że do ciemnego materiału ładnie pasować będzie kontrastowa nitka. Nie mogłam się z tym nie zgodzić. Chociaż powiedzmy sobie szczerze, że w takim przypadku widać dokładnie każdą najmniejszą niteczkę, a tym samym każdą nierówność ściegu. Nie miałam więc wyjścia i musiałam to uszyć perfekcyjnie.

Całą sprawę utrudniał fakt, że dysponowałam jedynie wymiarami przyszłego posiadacza koszuli. Nie było czasu na żadne przymiarki przed ukończeniem szycia. Biorą pod uwagę moją wrodzona ostrożność, wolałabym jednak zrobić choć z jedną, ale skoro nie było takiej możliwości to poszłam trochę na żywioł.

Ze względu na powyższe, brałam pod uwagę fakt, że być może koszuli nie da się nosić, bo będzie za ciasna lub ogólnie rozmiar będzie źle dobrany. Całe szczęście, wszystko potoczyło się jak powinno.

Trochę szczegółów technicznych – materiał to tkanina przypominająca jeans, bawełna z domieszką poliestru. Dość mięsista, nieprześwitująca. Tutaj jest rozmiar 54. Na uwagę zasługują zaszewki, które ładnie dopasowują ubranie do sylwetki. Listwę guzikową z lewej strony skroiłam z całości, z prawej była doszywana. Odnoszę wrażenie, że koszula z białą nitką wszystko ma w sam raz. Rękaw nie za szeroki, nie za wąski, kołnierzyk nie za duży, nie za mały i długość taka akurat.

Koszula męska, ciemna z kontrastową nitką

Lubię wyzwania. I naprawdę jestem zadowolona z efektu. Musze jednak przyznać, że podczas szycia moje uczucia sięgały miłości i nienawiści jednocześnie. Koszula z białą nitką dała mi popalić. Kilka razy musiałam coś spruć. Żelazko postanowiło włączyć samo z siebie odkamienianie, gdy prasowałam materiał, więc musiałam go znów prać. Maszyna odmówiła posłuszeństwa i musiałam ją rozkręcać. Ogólnie sporo rzeczy poszło nie tak, jak powinno, więc na przemian cieszyłam się i wkurzałam. Zresztą podobne odczucia żywiłam wtedy do przyszłego posiadacza.

Swoją drogą posiadacz koszuli z białą nitką obiecał mi zdjęcia, które wciąż do mnie nie dotarły, więc muszę pokazywać ubranie na wieszaku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *