Żelkowe mydełka

Żelkowe mydełka

Ostatnio chwaliłam się swoją nową fascynacją. W końcu doszły do mnie zamówione przez internet składniki, więc jeszcze raz zrobiłam żelkowe mydełka.

Magiczna paczuszka

    O mojej nowej zajawce możesz przeczytać tutaj. Na początku tygodnia przyszła do mnie paczka ze składnikami do robienia kosmetyków. Wszystko pochodziło ze strony zielonyklub.pl. Bardzo ciekawy sklep, w którym są takie cuda i cudeńka, że nawet pojęcia nie miałam o większości. Bardzo podobał mi się opis każdej sprzedawanej rzeczy. Dzięki temu o niebo łatwiej było robić zakupy. Dodatkowo na samej stronie też można znaleźć kilka przepisów na różne kosmetyki.

Takie zakupy to ja lubię

     Na swoją paczuszkę musiałam czekać przez cały weekend, a dni dłużyły mi się strasznie. Kiedy przyszła, byłam zdziwiona starannością zapakowania. Każda (no, prawie każda) buteleczka była opakowana w oddzielną torebkę strunową i zabezpieczona dodatkowo folią bąbelkową. Całość była spakowana bardzo ściśle, że nic nie przesuwało się wewnątrz kartonu.  No i te etykiety! Niby proste, ale jakoś tak mnie urzekły. Na każdej była podana data zamówienia, termin przydatności i krótki opis możliwych zastosowań. Ta ostatnia opcja jest super, zwłaszcza dla takiego żółtodzioba jak ja.

  A co w samej paczce?  Różne masła, kilka olejków, kilka esencji zapachowych i oczywiście barwniki. Niestety, ale postanowiłam trochę zaoszczędzić i zamiast wybranych kolorów miki zamówiłam barwniki mineralne. Ale rzeczonej miki było tak wiele kolorów, że nie mogłam się zdecydować i chyba musiałabym wykupić cały sklep, żeby być zadowolona z wyboru. Postanowiłam się więc trochę ograniczyć.

   Wybrałam trzy kolory barwników i brokat. Tak wiem, miałam się już nie bawić z brokatem, ale pomyślałam, że może ten kosmetyczny, o drobnym ziarnie jest trochę inny. Częściowo miałam rację, a częściowo nie. Ale wracając do barwników wybrałam róż, niebieski i czerwień. Stwierdziłam, że mieszając te trzy kolory uzyskam wiele różnych pochodnych barw. Dodatkowo mają one bardzo szerokie zastosowanie, więc stwierdziłam, że tak czy inaczej mi się przydadzą.

Teraz do dzieła!

Wyszło mi całkiem sporo żelkowych mydełek

Na pierwszy ogień poszły znów żelkowe mydełka – w końcu to już mam przećwiczone. No i mogę wprowadzić poprawki. Tym razem jako bazy użyłam białego mydła drogeryjnego. Do niego dodałam szczyptę różu i niebieskiego. W wyniku tych eksperymentów otrzymałam miły dla oka wrzosowy kolor. Barwników dodałam naprawdę mało, a bardzo ładnie zabarwiły całą masę. Barwniki te występują w postaci proszku. Trzeba było go bardzo dokładnie wymieszać z masą mydlaną, co wcale nie było takie proste, jakby się mogło wydawać.

 

Kolejną zmianą była ilość użytej żelatyny. Poprzednim razem były to cztery płaskie łyżeczki, a tym razem dodałam jej tak od serca, z górką. Troszkę ciężej ją było rozpuścić, ale w sumie to nie był problem. Konsystencja gotowych mydełek była o niebo lepsza niż poprzednio. Użyłam też foremki do pralinek. Moje żelkowe mydełka są teraz maleńkie i słodkie, jak być powinny.

Serduszka z małym dodatkiem brokatu
Serduszka z małym dodatkiem brokatu

  No to teraz czas na brokat. Kiedy już część foremek była pełna, dodałam do mydła trochę brokatu. Tak przygotowany płyn wlałam do reszty pojemniczków. Wszystko odstawiłam na noc na korytarz. Powinnam je wstawić do lodówki, ale na korytarzu nocą było równie zimno. Przez jakieś 12 godzin żelkowe mydełka stężały. Jeszcze tego samego wieczoru były testowane w kąpieli.

Różyczki ze śladem barwników na płatkach

Testy wypadły znakomicie. Żelkowe mydełka są troszkę twarde, lekko uginają się pod palcami, włożone do ciepłej wody ładnie się pienią, a do tego wyglądają cudnie. Jeśli postanowisz je zrobić zwróć uwagę, że barwniki mineralne, których użyłam i brokat to dość ciężkie substancje. Dodając ich do żelkowych mydełek nie pomyślałam o tym, że część barwników i brokatu osiądzie na dnie foremek. Jeśli umiesz to mądrze wykorzystać, może to być zaleta i kolejny sposób na ozdabianie żelkowych mydełek. Ja na pewno zrobię je jeszcze raz. Kocham rzeczy piękne i praktyczne zarazem. Powoli przymierzam się też do innych kosmetyków. Jak już coś zrobię, to oczywiście się tu pochwalę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *