Sukienka weselna, czyli Aishiteru po raz trzeci

Sukienka weselna, czyli Aishiteru po raz trzeci

W czerwcu czekało nas wesele. Niespecjalnie lubię takie okazje. Zwykle jest gwarno, dużo ludzi, których nie znam i trzeba się wystroić. Doprecyzowując – samo strojenie się nie przeszkadza mi tak bardzo, jak szereg norm społecznych, na które wypadałoby przy okazji uważać. Niczego czarnego nie możesz założyć, bo to jak na pogrzeb. Biel odpada, bo zarezerwowana dla panny młodej, jakby kurde ktoś miał kiedykolwiek pomylić pannę młodą z którymkolwiek z gości. Uważaj, żeby nie za krótko, bo ciocia Jadzia cie później obgada. Ale za długo też być nie może, bo ciężko będzie tańczyć.

Sukienka uszyta na wesele z czerwonego materiału barbie z brokatem

Czy przesadzam? Być może, natomiast fakt pozostaje faktem, że średnio odnajduje się w takich sytuacjach. Przeważnie nie mam pojęcia, jak się zachować, co robić, co mówić. Dlatego przy wyborze kreacji, ważne było, żeby czuć się w niej dobrze i swobodnie.

Idealna sukienka weselna? Aishiteru!

Nie chciało mi się szukać sukienki w sklepach – przeważnie i tak nic na mnie nie pasuje, a jak już, to zwykle cena jest nie do zaakceptowania, przy czym jakość pozostawia wiele do życzenia. Zdecydowałam, że coś sobie uszyję. Zdecydowałam się na sukienkę nazwaną Aishiteru ze strony papavero.pl. Jeśli chcecie też sobie taka uszyć, to możecie ją znaleźć pod tym linkiem.

Przede wszystkim szyłam ją już wcześniej. Robiłam to dwukrotnie, za każdym razem używając innego materiału. Wiedziałam, czego się spodziewać, zarówno, jeśli chodzi o szycie, jak i o późniejsze użytkowanie. Aishiteru to wspaniała sukienka weselna – daje duże pole do personalizacji, nie jest za długa, ani za krótka, ma dół z koła, więc pięknie wiruje w tańcu i wspaniały dekolt.

Sukienka uszyta na wesele
Sukienka weselna córki, czyli Aishiteru w wersji mini

W międzyczasie powstał pomysł, żebym uszyła sukienkę nie tylko sobie, ale też córce, a dla chłopaków miały być koszule z tego samego materiału. Wybraliśmy barbie z błyskiem. Po materiał wysłałam męża, bo miał po drodze. Ustaliliśmy wcześniej, że weźmiemy butelkowa zieleń albo chabrowy. Mąż wrócił z czerwonym 🙂

Ostatecznie niczego nie żałuję, bo materiał naprawdę okazał się piękny. Możecie go znaleźć w sklepie Yard tkaniny, dokładnie tutaj.

Tak wiem, mam brudne lustro

Córce uszyłam Aishiteru w wersji mini. Jest bardzo podobna do wersji dorosłej. Jedyna zmiana to zapięcie na guziczek na plecach, żeby dziecięca głowa swobodnie przeszła przez otwór na głowę. Poza tym, szyje się ją równie bajecznie, co wersję dorosłą i podobnie pięknie wiruje w tańcu.

Kiedyś posprzątam pracownię, a tymczasem cieszę się, jak dziecko, bo mi kiecka ładnie wiruje

Ostatecznie plany planami, a życie życiem. Udało mi się uszyć sukienkę dla siebie i córki, a koszulę dla męża, kończyłam już po weselu.

Ogólnie to był bardzo ciekawy projekt.

MajowyWiatr.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *