Biszkopt i prawo do popełniania błędów

Biszkopt i prawo do popełniania błędów

Kiepsko u mnie ostatnio z szyciem, a że mój mózg nie lubi bezczynności, to wymyśliłam coś nowego. W zasadzie nie do końca nowego, bo mieszkając z dziadkami w tym jednym pokoiku (do tych koszmarów możesz wrócić o tutaj), miałam straszne parcie na pieczenie. Zapomniałam o tym, na dobrych kilka lat, bo miałam inne pomysły.

Prawo do popełniania błędów

Ale stało się – przypomniałam sobie o pieczeniu. Wszystko to przez Netflixa i program „Nailed it”. W skrócie chodzi w nim o to, że trójka cukierników-amatorów próbuje odtworzyć wybrane dzieło – zwykle babeczki i/lub tort. Ten, kto jest najbliżej oryginału wygrywa.

Jak można się domyślać, wypieki uczestników są zwykle bardzo daleko od oryginału. Oglądając program zauważyłam jednak jedną bardzo istotną rzecz. Uczestnicy, mimo, że totalnie im nie wychodziło, nie byli zwykle tym faktem załamani. Co więcej, mówili coś w stylu: czuję dumę, bo próbowałam, bo się starałem.

Ja mam z tym problem. Zwykle, mimo starań, jestem niezadowolona z siebie. Ale oglądając te cukiernicze zmagania dotarło do mnie, że ja też tak mogę. Mogę się starać i czasem może mi coś nie wyjść. Po wielu latach w końcu dałam sama sobie prawo do popełniania błędów.

Chyba wreszcie zrozumiałam, że jeżeli naprawdę chcę się czegoś nauczyć, po drodze będą mi się zdarzały wpadki. Na tym właśnie polega proces uczenia się. Gdybym wszystko umiała, to przecież nie musiałabym się tego uczyć. A nauka wiąże się z popełnieniem błędów. Chyba nie za bardzo namieszałam, co?

Biszkopt

Postanowiłam więc dać sobie czas i dałam sobie prawo do popełniania błędów. Sięgnęłam do starego zeszytu mojej babci, gdzie zgromadzone są przepisy, z których ona kiedyś korzystała. Zawsze trochę się ich obawiałam, bo wszystkie są przeznaczone na dużą blachę ciasta, a moja foremka jest mała, ma 18cm średnicy. Piekarnik też mam mały, a kuchnie jeszcze mniejszą.

Ale do rzeczy. Postanowiłam, że upiekę idealny biszkopt. Odkryję, jakie proporcje kryją się w przepisie babci i tak go zmodyfikuje, żeby był w sam raz dla mnie. I piekłam. Z różnym skutkiem. Kilka ciast było ledwo jadalnych. Ale powoli zaczęło mi wychodzić.

Kiedy powstał, już naprawdę smakowity biszkopt, przełożyłam go kremem. I całość znowu okazała się niejadalna. Ale nie poddawałam się i zrobiłam kolejny krem, a potem jeszcze jeden. A potem poszukałam innego przepisu i powoli widać poprawę.

Ty też daj sobie prawo do popełnienia błędów i chociaż spróbuj upiec biszkopt. Jestem pewna, że sobie poradzisz – masz tam moje wskazówki. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia!

Wydruk przepisu
Prosty biszkopt, który nie opada
Bardzo prosty biszkopt, który nie opada. Bez proszku do pieczenia. Lekki, w sam raz słodki. Idealny do przekładania. Składniki podane na tortownice o średnicy 18cm
Czas przygotowania 30 minut
Czas gotowania 35-45 minut
Porcje
Składniki
Czas przygotowania 30 minut
Czas gotowania 35-45 minut
Porcje
Składniki
Sposób przygotowania
  1. Wyjmij jajka z lodówki
  2. Wyłóż blachę papierem do pieczenia.
  3. Przygotuj składniki. Odmierz potrzebną ilość cukru. Przesiej mąkę pszenną i ziemniaczaną. Delikatnie połącz ze sobą obie mąki.
  4. Oddziel białka od żółtek.
  5. Białka ubij za pomocą miksera. Kiedy piana powoli zacznie gęstnieć, dodawaj partiami cukier. Pianę ubijaj tak długo, aż będzie gęsta, sztywna i błyszcząca.
  6. Dodaj do piany żółtka i lekko wymieszaj.
  7. Włącz piekarnik - ustaw 160 stopni Celcjusza
  8. Do masy jajecznej dodaj połowę mąki, ostrożnie wymieszaj szpatułką. Następnie daj drugą połowę mąki i jeszcze raz wymieszaj.
  9. Wylej ciasto do przygotowanej wcześniej foremki. Wygładź szpatułką wierzch
  10. Wstaw ciasto do piekarnika i upiecz. Piekarnik powinien być ustawiony na 160 stopni, bez termoobiegu, na obie grzałki. Piecz ciasto przez 35-45 minut, do suchego patyczka.
  11. Po przekrojeniu widać, jaki puszysty jest biszkopt
Pozostałe informacje
  1. Jajka powinny być w temperaturze pokojowej. Gdy jajka są zimne, nie da się ubić ładnej piany
  2. Do białek dodaję odrobinę soli przed ubijaniem piany - tak było napisane w przepisie u babci i tego się trzymam
  3. Drobny cukier sprawdza się lepiej niż gruby, ale nie używaj cukru pudru
  4. Biszkopt jest puszysty i nie opada z powodu piany z białek. Warto więc zadbać o to, żeby była naprawdę sztywna
  5. Mąkę dodajemy przesianą, żeby była jak najbardziej napowietrzona. Można ją wymieszać mikserem na niskich obrotach, ale wtedy ciasto będzie mniej puszyste. Generalnie chodzi o to, żeby nie zniszczyć piany, więc im delikatniej, tym lepiej

Życzę Ci samych smakowitości i dużo wiary w siebie!

Majowywiatr.pl - logo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *